Kamil Niewiński
Kamil Niewiński| 
aktualizacja 

Ostatnia rozmowa braci Kaczyńskich. Na jaw wyszły nowe fakty

Po raz pierwszy o ostatniej rozmowie braci Kaczyńskich usłyszeliśmy w listopadzie 2020 r. Wydawało się, że temat mocno ucichł i raczej utonie w gąszczu nowych doniesień związanych z katastrofą smoleńską. Niespodziewanie jednak otrzymaliśmy właśnie kolejny akt tej historii.

Ostatnia rozmowa braci Kaczyńskich. Na jaw wyszły nowe fakty
Ostatnia rozmowa braci Kaczyńskich. Na jaw wyszły nowe fakty (AKPA)

Tragiczna data 10 kwietnia 2010 r. już na zawsze zapisze się na czarnych kartach historii Polski. Polska delegacja zmierzająca na obchody związane z rocznicą zbrodni katyńskiej licząca zginęła w katastrofie lotniczej, która łącznie pochłonęła życie 96 osób. Na tragicznej liście znaleźli się m.in. Lech Kaczyński, jego żona Maria, Ryszard Kaczorowski czy Anna Walentynowicz.

Chociaż od katastrofy smoleńskiej minęło już ponad 14 lat, temat ten nadal budzi ogromne emocje. Widać to chociażby po ostatnim spotkaniu z rodzinami ofiar w Prokuraturze Krajowej. Podczas niego odmrożono w pewnym sensie temat, który przez długi czas dolewał oliwy do ognia w kontekście dyskusji wokół wypadku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Donald Tusk ujawnił słowa Lecha Kaczyńskiego. Gość WP był w samolocie do Gruzji

Chodzi o domniemaną ostatnią rozmowę pomiędzy Jarosławem a Lechem Kaczyńskim. Jako pierwszy wspominał o niej Wojciech Łączewski, były sędzia. To on informował, że obecny prezes PiS miał namawiać swojego brata do podjęcia próby lądowania w wyjątkowo niekorzystnych warunkach i pośrednio przyczynić się do katastrofy.

Wrócił temat ostatniej rozmowy Kaczyńskich. Prokurator krajowy komentuje doniesienia

Wypowiedź ta miała miejsce w listopadzie 2020 r. i przez jakiś czas była często przywoływana, aż w końcu ucichła. Teraz jednak, jak informuje "Fakt", powróciła za sprawą mec. Aleksandra Pocieja, reprezentanta czterech rodzin ofiar smoleńskich.

Według relacji Małgorzaty Wassermann, Pociej miał zapytać prokuratora krajowego Dariusza Korneluka o postępy w kwestii odtwarzania ostatniej rozmowy Kaczyńskich. Miał on stwierdzić, że nie miała ona miejsca. Z kolei pełnomocnik rodzin powołał się na wspomnianego wyżej Łączewskiego. Reakcja prokuratora miała być dość stanowcza i rzuca nowe światło na całą sprawę.

- Mówi pan o panu Łączewskim, byłym sędzi, który został przez nas wezwany i który na protokół pod przysięgą powiedział, że publicystycznie to on sobie może mówić cokolwiek, a zapytany wprost, czy coś takiego istniało, odpowiedział, że nigdy - tak miał odpowiedzieć Dariusz Korneluk według Małgorzaty Wassermann.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić