Menedżer lokalu w wietnamskim Ho Chi Minh polecił kelnerom wielokrotnie przesuwać kartę płatniczą przez terminal. W konsekwencji klient zapłacił gigantyczną kwotę za posiłek wart i tak niemało, bo aż równowartość 3 tys. zł. Po pierwszej karcie, która według obsługi była wadliwa, klient próbował zapłacić drugą - ta też została wyczyszczona.
45 latek odkrył kradzież kilka dni po powrocie do domu. Jak podaje "vneexpress" najpierw poprosił znajomego o interwencję. Potem do działania przystąpiła policja. Około miesiąc po oszustwie złapała menedżera, który nakazał swoim pracownikom złamać prawo i umieściła go w areszcie.
Pieniądze wróciły do właściciela cztery miesiące po zajściu. Praktycznie od razu po wykryciu incydentu, restauracja została zamknięta. Nie wiadomo czy właściciele chcieli w ten sposób uciec z pieniędzmi, czy uznali, że ich reputacja jest nie do odbudowania.
Niedawno opisywaliśmy sprawę handlu psim mięsem na Bali. Azjatyccy restauratorzy niejednokrotnie przekraczają wszelkie granice, żeby zarobić więcej na nieświadomych klientach. W 2015 roku odkryto, że jeden z właścicieli lokalu gastronomicznego w Chinach,dosypywał do potraw różne opiaty, po to, żeby klienci chętniej wracali.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.