Pasażerka podróżowała razem z 8-letnim synem. Bilet na lot amerykańskich linii Tisha Rowe kupiła, by wrócić z rodzinnych wakacji na Jamajce. Samolot miał lecieć z Kingston do Miami na Florydzie. Uwagę na jej strój zwróciła przy samym wejściu załoga.
Stewardesa kazała kobiecie wyjść z samolotu. Pracownica linii lotniczych określiła ubiór podróżującej Amerykanki jako nieodpowiedni. Spytała też, czy kobieta ma jakąś kurtkę, którą mogłaby się przykryć. Po wielu próbach przekonania stewardessy 37-latka w końcu ugięła się. Założyła na siebie koc i razem z synem wróciła na miejsce.
Pasażerka twierdzi, że jest ofiarą rasizmu. Rowe o zdarzeniu opowiedziała w mediach społecznościowych. W opublikowanym na Twitterze poście zarzuca załodze lotu m. in. dyskryminację - donosi BBC.
Widziałam białe kobiety o znacznie krótszych szortach, które mimo to mogły bez problemu wsiąść do samolotu i nikt nie miał do nich pretensji – stwierdziła Tisha Rowe.
Linie lotnicze wystosowały przeprosiny. American Airlines opublikowało oświadczenie, w którym władze firmy wyrażają smutek i zaniepokojenie z powodu sytuacji. Pasażerce zwrócone zostały też koszty przelotu.
Byliśmy zaniepokojeni tym, co przydarzyło się pani Rowe i skontaktowaliśmy się z nią oraz naszym zespołem w porcie lotniczym Kingston, aby zebrać więcej informacji o tym, co zaszło – powiedziała rzeczniczka prasowa linii, Shannon Gilson.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.