Ponad stu żołnierzy przeczesywało drogę, którą jechał Humvee. Wojskowi z bazy Minot kilkakrotnie przemierzyli trasę w ciągu ostatnich kilkunastu dni, ale niczego nie znaleźli. Skrzynka z granatami spadła, gdy żołnierze przemieszczali się między poligonami.
Siły powietrzne USA wyznaczyły nagrodę za pomoc w odzyskaniu broni. Dowództwo odwołało już żołnierzy, którzy szukali zguby, ale liczy na cywilów, którzy być może coś dostrzegli. Kusi pięcioma tysiącami dolarów - podaje Sky News.
Granaty zaginęły na terenie Fort Berthold - rezerwatu Indian w Dakocie Północnej. Z tego powodu zaalarmowano starszyznę plemienia. Droga, na której żołnierze zgubili broń, liczy dziesięć kilometrów. Wojskowi zaapelowali do okolicznych mieszkańców, a także nafciarzy pracujących w okolicy, by natychmiast wezwali służby, gdyby znaleźli niebezpieczny kontener.
Skrzynka z granatami znajdowała się z tyłu wojskowego samochodu. W pewnym momencie puściły mocowania klapy, która otworzyła się, a ładunek wypadł na drogę. Zgubę zauważono 1 maja, jednak poinformowano o niej dopiero kilka dni później, a akcja poszukiwawcza, do której skierowano wojskowych z bazy Minot, dopiero co została zakończona bez powodzenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.