Sąd skazał go na dożywocie. 38-letni Mark Fellows ps. "Iceman" został uznany winnym dwóch zabójstw. Ofiarami zabójcy padli jego koledzy z gangu, wpływowe figury przestępczego światka Liverpoolu. Motywem były wewnętrzne porachunki gangsterów. Jednym z kluczowych dowodów w sprawie był smartwatch skazanego.
Pogrążyła go chęć monitorowania swojej kondycji. Zapalony biegacz i rowerzysta miał stale włączoną funkcję GPS w zegarku, który zliczał przebyte kilometry i informował go o postępach. Po drugim z udowodnionych mu zabójstw, "Iceman" uciekł na rowerze, co zostało zarejestrowane przez kamery monitoringu miejskiego. Trop prowadził do domu Fellowsa, który został przeszukany przez policję, a dane ze smartwatcha potwierdziły obecność właściciela pod domem ofiary.
Potem jego partner zaczął zeznawać. Aresztowany przez angielską policję Steven Boyle miał być obserwatorem przy jednym z zabójstw dokonanych przez Fellowsa. Zeznania wspólnika dodatkowo obciążyły "Icemana", który w czasie rozprawy sądowej wykonał w jego stronę wymowny gest podcinania gardła - informuje brytyjski portal The Register. Boyle został skazany na 33 lata więzienia.
Zachowano szczególne środki ostrożności. Uzbrojeni policjanci patrolowali korytarze sądu w czasie ostatniej rozprawy, ponieważ obydwaj podejrzani wcześniej kilkukrotnie próbowali uciec z sądu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.