Włodzimierz Lenin zasłynął kiedyś twierdzeniem, że "nawet kucharka może kierować państwem". Historia lubi się powtarzać, szczególnie jako groteska.
W Polsce bowiem, może jeszcze nie kierują, ale bardzo istotne role odgrywają z kolei (nomen omen) kierowcy właśnie. Ot, choćby wystarczy przypomnieć, że kierowca Jarosława Kaczyńskiego jest milionerem, a kierowca Antoniego Macierewicza...
No właśnie. Też na pewno jest powołany do wyższych celów. Udowadnia to swojemu pryncypałowi przecież każdego dnia. No bo któż inny tak pięknie Antoniemu Macierewiczowi płaszcz by podtrzymywał, a potem z troską zakładał?
Przy takim poświęceniu w zapomnienie idą dawne wpadki i drobne przywary. Choćby to, że Kazimierz Bartosik będąc uczestnikiem stłuczki pod Toruniem w styczniu 2017 r., kierując pojazdem uprzywilejowanym (z samym Antonim Macierewiczem na pokładzie), jak poinformował w piątek Onet: nie miał do tego uprawnień.
Przeczytaj też:
- Antoni Macierewicz w "Radiu Maryja" o "stwarzaniu fałszywej rzeczywistości" przez cybernetykę
- Śmierć Jana Olszewskiego. Antoni Macierewicz czuwał przy nim do końca
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.