W komunikacji Donalda Trumpa z Iranem pośredniczył Oman. To właśnie przez ten kraj amerykański prezydent przekazał Teheranowi informację o planowanym ataku. Dał Irańczykom czas na odpowiedź, ale Ali Chamenei, Najwyższy Przywódca Islamskiej Republiki Iranu, nie ma ponoć ochoty na dialog z USA.
Donald Trump zatwierdził atak na Iran. Amerykańskie samoloty zostały już poderwane, a okręty zajęły pozycje bojowe. Ostatecznie jednak Stany Zjednoczone zrezygnowały z planowanego na piątkowy świt ataku.
Atak będzie miał regionalne i międzynarodowe konsekwencje - powiedział urzędnik Iranu, na którego powołuje się Reuters.
Napięcie sięga zenitu. Po tym, jak Teheran przyznał się do zestrzelenia drona USA, generał Hossein Salami powiedział, że "Iran jest gotowy do wojny". Zapewnił jednocześnie, że wcale do konfliktu zbrojnego nie dąży sugerując, że to USA są tutaj stroną agresywną.
Incydent w Zatoce Omańskiej. Na kilka dni przed deklaracją generała USA oskarżyły Iran o zaatakowanie dwóch tankowców w Zatoce Omańskiej – japońskiego i norweskiego. Stwierdziły też, że Iran próbował wtedy zestrzelić drona, którego Amerykanie tam wysłali, żeby obserwował sytuację. Po tych wydarzeniach Stany Zjednoczony zapowiedziały, że wyślą w rejon tysiąc dodatkowych żołnierzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.