Audi Q7 wbiło się w latarnię w Moskwie. Według telewizji NTV w chwili wypadku auto jechało z prędkością ok. 200 km/h. Impet był tak duży, że audi zostało rozerwane na dwie części, a jeden z foteli wyleciał na ulicę.
Kierowca przeżył. Co więcej, najwyraźniej nie doznał żadnych poważnych obrażeń, bo zanim przyjechała policja i pogotowie, uciekł z miejsca zdarzenia. Świadkowie twierdzą, że jechał z pasażerem, któremu także nic poważnego się nie stało.
Nie ma śladów krwi. Policję zadziwiło nie tylko to, że kierowca żyje, ale także to, że na miejscu wypadku w ogóle nie znaleziono krwi. To zdaje się potwierdzać wersję świadków o tym, że osoby podróżujące audi wyszły z wypadku bez szwanku.
Policja ma zagwozdkę. Funkcjonariusze zachodzą w głowę, jak to się stało, że kierowca i pasażer uszli z życiem i jeszcze zdołali uciec. Na razie mundurowi nie udzielają szczegółowych informacji na temat wypadku. Śledztwo trwa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.