Awantura wybuchła, gdy samolot Frontier Airlines podchodził do lądowania. Timothy i Petrini Manley wszczęli awanturę z podróżnymi, którzy mieli miejsca w sąsiedztwie i towarzyszył im pies. Nie był to jednak kanapowy pupil, ale zwierzę wytrenowane dla osób głuchoniemych. Niezadowolone małżeństwo narzekało, że czworonóg zajmuje zbyt dużo miejsca na pokładzie. Kobieta skarżyła się też, że jest uczulona na psią sierść.
Zaatakowani próbowali się tłumaczyć, ale mogli to robić tylko w języku migowym. Mathew Silvay i Hazel Ramirez to głuchoniema para, która zabrała psa w podróż, by im pomagał. Próby wyjaśnień "miganiem" tylko jeszcze bardziej rozzłościły Timothy'ego Manleya, który uderzył pięścią psa - podaje ABC News. Zaatakował także właściciela zwierzęcia i kobietę, która jest w 20 tygodniu ciąży. Zgodnie z policyjnym raportem mężczyzna uderzył ją w brzuch.
Bójka przeniosła się na lotnisko, ale tym razem oberwał agresor. Mathew Silvay przyznał, że użył siły fizycznej, by zatrzymać Manleya do czasu przybycia policji. Nikt nie został aresztowany, ale sprawa nie "rozejdzie się po kościach". Dochodzenie prowadzi FBI, ponieważ bójka na pokładzie, nawet jeśli samolot już stoi na płycie lotniska, to sprawa federalnych śledczych.
Petrini Manley twierdzi, że awantura była wielkim nieporozumieniem. Broni męża, że uderzył psa niechcący, a potem nie mogli się porozumieć z głuchoniemą parą, która - według jej relacji - nie chciała uwierzyć w tłumaczenie. Ścigania napastnika z pokładu samolotu chce poszkodowana kobieta w ciąży. W policyjnym raporcie znalazła się wzmianka, że Hazel Ramirez chce, żeby Timothy Manley stanął przed sądem.
Specjalnie wytrenowane psy służą osobom głuchoniemym jako ich "uszy". Sygnalizują dźwięki, które mogą być ważne dla ich właściciela. Robią to łapą tak, by zainteresować swojego pana lub panią, a potem doprowadzają ich do źródła dźwięku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.