Martwego Dana znaleźli jego rodzice. Wokół ciała wiło się kilka węży, po pokolu chodziły też tarantule. Początkowo śledczy badali sprawę pod kątem zabójstwa bądź nieumyślnego spowodowania śmierci, ale biegli są już pewni: 31-latek zginął uduszony przez węża. To oznacza zakończenie trwającego od sierpnia śledztwa.
2,5-metrowy Tiny trafił do Dana, kiedy chłopak miał 15 lat. Wąż był wtedy tak mały, że mieścił się w dłoni nastolatka - wspomina pani Brandon. Dan spędzał z nim dużo czasu, pozwalał też gadowi owijać wokół siebie. Jak w takim razie doszło do tragedii?
Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. Patomorfolodzy nie znaleźli na ciele śladów świadczących o agresji ze strony węża. Najprawdopodobniej zwierzę było owinięte wokół 31-latka, kiedy się przestraszyło - mężczyzna mógł się na przykład potknąć. W takiej sytuacji Tiny zareagował instynktownie i zaczął dusić swojego pana.
Znajomi Dana twierdzą, że mężczyzna wiedział, jak uwolnić się z morderczego uścisku. 31-latkowi w kluczowym momencie mogło jednak zabraknąć siły i zmarł.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.