W sobotę lider Wiosny wziął udział w konferencji prasowej przed Sejmem. Został wówczas zapytany, czy zgodnie z obietnicą zrzeknie się mandatu do Parlamentu Europejskiego i jesienią wystartuje w krajowych wyborach parlamentarnych.
To jest dobra okazja, by ponownie zdementować te nieprawdziwe informacje, bez sensu przekształcane. Ja zapowiedziałem, że jeżeli będę startował do Sejmu, automatycznie mój mandat do europarlamentu zostanie wygaszony. Tak zapowiadałem, podtrzymuję to słowo. Dementuję wszystkie inne informacje. Nie dajcie państwo ulegać jakimś fake newsom, przeinaczeniom. Słuchajcie mnie, odtwórzcie wszystkie moje nagrania z ostatnich dni. Powtarzałem to wielokrotnie i powtarzam jeszcze raz. Jestem europarlamentarzystą, przyjąłem zgodnie z obietnicą mandat. Będę kontynuował ten mandat dopóki nie zostanę parlamentarzystą polskiego parlamentu – oświadczył Robert Biedroń.
Wyborcy pamiętają jednak słowa lidera Wiosny, które padły pod koniec stycznia tego roku. W rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 Biedroń przekonywał, że wystartuje, by "pociągnąć listę" i mieć gwarancję, że członkowie Wiosny znajdą się w europarlamencie.
Wystartuję do europarlamentu i nie przyjmę mandatu albo zrezygnuję z mandatu - powiedział.
Do sprawy odniósł się w czwartek także partner Roberta Biedronia, Krzysztof Śmiszek. Zaznaczył, że jest zwolennikiem tego, by lider Wiosny pozostał w europarlamencie przez całą kadencję.
Dzisiaj Robert jest europarlamentarzystą. Da się to połączyć z ciężką pracą w Polsce. Można poświęcić te kilka tygodni, żeby poprowadzić partię do jak najlepszego wyniku. Jestem zwolennikiem, żeby Robert Biedroń był w europarlamencie przez pięć lat. Decyzja, czy wystartuje do Sejmu, będzie podjęta w ciągu najbliższych tygodni - powiedział Śmiszek w rozmowie z TOK FM.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.