Skąd ten absurdalny pomysł? Bielefeld otrzymało prawa miejskie przeszło 800 lat temu. Jest osiemnastym co do wielkości miastem Niemiec. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują więc, że Bielefeld jak najbardziej istnieje. A jednak.
Miasto jest znane z żartobliwej teorii spiskowej. W 1994 roku student imieniem Achim Held rzucił beztrosko: "Bielefeld? Coś takiego nie istnieje". Wiadomość zamieścił na Usenet, system grup dyskusyjnych nieco młodszym od internetu. Początkowo Usenet rozwijał się niezależnie, ale dziś stanowi usługę internetową.
Wpis przeszedł do historii. Od tego czasu jest przedmiotem nieustannych żartów. W 2012 roku nawiązała do niego nawet Angela Merkel. Podczas ceremonii rozdania nagród w Berlinie kanclerz Niemiec wspominała, jak uczestniczyła kiedyś w wydarzeniu w Bielefeld.
A więc jednak istnieje! – stwierdziła Merkel.
Sala wybuchła śmiechem. Zachęcona reakcją publiczności Merkel żartowała dalej, mówiąc, że "odniosła wrażenie, że tam była". Stwierdziła też, że "ma nadzieję, że jeszcze kiedyś tam pojedzie".
Teraz ktoś może wygrać milion euro. Za pomysłem wykorzystania teorii spiskowej stoi miejska grupa marketingowa Bielefeld Marketing GmbH. Władze miasta dały jej zielone światło na organizację konkursu. Uczestnicy mają do 5 września czas na prezentację dowodów, że Bielefeld nie istnieje. Mogą one mieć formę tekstową, zdjęciową lub filmową.
Jesteśmy na 99,99 proc. przekonani, że obalimy każdy dowód – stwierdziła grupa marketingowa, którą cytuje BBC.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.