Gromy rzucane przez 25-letnią studentkę dietetyki z Łodzi spadają na Stradivariusa, Bershkę i Zarę. Firmy pozdrawia "środkowym palcem". Jak tłumaczy dr Lifestyle, robi to "w imieniu wszystkich kobiet, które musiałyby użyć łyżki do butów i smaru, by wcisnąć się w wasze dżinsy w swoim standardowym rozmiarze".
To nie my jesteśmy niewymiarowe i nienormalne. To z Wami jest coś nie tak! – irytuje się blogerka.
*W czym problem? * Jej zdaniem nie jest normalna sytuacja, gdy ktoś jak ona, o rozmiarze 38 musi sięgać po rozmiar 40. Czasem nawet o dwa rozmiary większy. A i tak skazana jest na kupowanie spodni "ze szparagami zamiast nogawek".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.