Oskarżony o zabójstwo Dawid P. był tego dnia z ojcem na pogrzebie. Po ceremonii rozeszli się. Każdy z nich spotkał się z grupą znajomych, z którymi obaj spożywali alkohol. Gdy przyszedł wieczór, Zdzisław P. udał się do domu, a syn pojechał na dyskotekę w centrum miasta. Młodszy mężczyzna miał zostawić w mieszkaniu butelkę wódki przeznaczoną "na później". Jego ojciec najwyraźniej nie znał przeznaczenia wysokoprocentowego trunku, bowiem opróżnił ją całą pod nieobecność syna.
Wypita wódka przelała szalę goryczy. 29-latek po powrocie z imprezy zauważył, że wódka zniknęła, a ojciec jest mocno pijany. Szybko połączył te dwa fakty i zaczął lżyć ojca za wypity alkohol. Obecny na miejscu kolega syna próbował uspokajać wściekłego mężczyznę, ale widząc, że niewiele wskóra w dyskusji z dwoma pijanymi mężczyznami, zrezygnował i poszedł do domu.
Gdy ojciec i syn zostali sami, doszło do jatki. Śledczy ustalili na podstawie sekcji zwłok zamordowanego oraz opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej, że Dawid P. rzucił się na ojca w przedpokoju, a gdy starszy mężczyzna upadł, nie przestawał go bić, dusząc i klęcząc na nim. Po wszystkim 29-latek zostawił nieprzytomnego ojca w przedpokoju i poszedł spać.
Następnego dnia córka znalazła martwego ojca. Dawida P. zatrzymano, choć ten nie przyznawał się do winy, twierdząc, że starszy mężczyzna już tak leżał, gdy wrócił z dyskoteki. Sekcja zwłok wykazała jednak u ojca obrzęk mózgu, połamane żebra, pękniętą wątrobę, uszkodzoną dwunastnicę i masywny krwotok wewnętrzny, które były przyczyną zgonu.
Dawidowi P. grozi kara dożywocia. Teraz oczekuje na proces w areszcie śledczym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zobacz również: *Alkohol przy światecznym stole. "To dramat wielu polskich rodzin" *
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.