Aferę z popularnymi kanapkami nagłośnili Cynthia Kissner i Leonard Werner z Florydy. Wielbiciele burgerów z McDonald’s zauważyli, że choć zamawiają kanapki, w których nie ma podwójnej porcji sera, każe im się za nią płacić.
Ich zdaniem sieć wprowadza klientów w błąd. Twierdzą, że McDonald’s oferując różne opcje kanapek, a później wycofując część z menu, nie zaktualizował cennika. Do niedawna za dwie opcje popularnego "Quarter Poundera", w wersji "bez sera", klienci płacili od 30 do 90 centów mniej, niż za te z serem. A dziś muszą płacić tyle samo, mimo, że dwóch plasterków sera standardowo wkładanych do kanapek nie jedzą.
McDonald’s oszukuje klientów i wzbogaca się przez te praktyki, każąc płacić klientom za coś, czego nie serwuje - napisano w pozwie, który opisuje Miami Herald.
*Sieć twierdzi, że roszczenia klientów nie mają żadnego "podłoża prawnego" * A popularny "ćwierćfunciak" zawsze był z serem, choć McDonald’s stara się zaspokoić podniebienia gości, którzy nie przepadają za cheddarem i na specjalne życzenie rzeczywiście nie wkłada go do kanapek. Rzecznik McDonald’s zauważył również, że poszczególni franczyzobiorcy ustalają ceny "w oparciu o swoje rynki".
Z podobnymi pozwami McDonald’s miał już do czynienia. W ostatnich latach amerykańskie media donosiły np. o mężczyźnie, który pozwał sieć, bo do swojej kanapki dostał tylko jedną serwetkę, a gdy poprosił o więcej, obsługa na niego dziwnie spojrzała. Inna kobieta żądała 2 milionów dolarów odszkodowania, bo oblała się i poparzyła kawą podaną jej w okienku do odbioru jedzenia na wynos.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zobacz także: Ruchała zajada się fast foodem w centrum Warszawy