To rzeczywistość, której postanowił się przyjrzeć „The Guardian”. Na stronie internetowej brytyjskiego dziennika ukazał się artykuł, w którym dziennikarze opowiadają o tym, jak bez większego problemu mogli kupić dane kart kredytowych – nawet tych z większymi limitami.
*Wszystko za sprawą profesjonalnie wyglądającej, rosyjskiej strony internetowej. *Za jej pośrednictwem można było dokonać zakupu płacąc bitcoinami. W przeliczeniu na zwykłą walutę za jedną kartę żądano 47 funtów. Według sprzedawcy, szanse, że karta zadziała, wynosiły 80 proc.
To jednak nie wszystko. Proceder kradzieży numerów kart kredytowych czy danych kont PayPal kwitnie szczególnie w anonimowej sieci Tor. Dzięki odpowiedniej technologii niemożliwe jest zidentyfikowanie jej uczestników, więc handel jest tam o wiele bezpieczniejszy. Dlatego też ofert sprzedaży wrażliwych danych nie brakuje. Pakiet 100 numerów kart kosztuje tam zaledwie 150 dol.
Niestety, przed takim procederem ciężko jest się obronić. Bardzo często takie dane trafiają w ręce przestępców w wyniku ataków na wielkie firmy, które świadczą nam jakieś usługi. Gdy dostaniemy informację o takim włamaniu powinniśmy od razu zastrzec swoją kartę. W przeciwnym razie z naszego konta z pewnością zaczną znikać pieniądze, a nawet możemy mieć inne poważne problemy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.