Jak donosi portal goodnewsnetwork.org, weteranka cierpiała na głęboką depresję. Jak podkreśla, gdyby nie czworonożna przyjaciółka, z pewnością popełniłaby samobójstwo. "Ten pies uratował mi życie, dosłownie" - zadeklarowała Gardner.
Patrzyła na mnie w taki sposób, że to spojrzenie przeszywało mi duszę. Czułam, że ją zawodzę. To, że miałam ją u swojego boku, było jedyną przyczyną, dla której się nie zabiłam - dodała.
Z czasem stan 36-latki znacznie się poprawił. Kobieta czuje jednak, że ma dług do spłacenia wobec Moxie. Postanowiła zaadoptować drugiego psa - wyjątkowego szczeniaka, którego nazwała Lucky. Zwierzę urodziło się ze źle wykształconą łapą. Weterynarze musieli ją amputować. By spłacić operację, Gardner pojęła się kilku dodatkowych prac.
Teraz weteranka chce, by Lucky został psim terapeutą. Właścicielka uważa, że szczeniak bez łapki pomoże dzieciom z lokalnej podstawówki poczuć się dobrze ze swoją innością. Inicjatywę Gardner wsparła firma produkująca żywność dla zwierząt Vetriscience, która przeznaczyła 10 tys. dolarów na szkolenie pieska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.