Rodzice nie chcieli im uwierzyć. Swapnil Jagre i jego przyjaciel bawili się latawcem w mieście Pusad w Indiach. Po powrocie do domu opowiedzieli swoim rodzinom, że Swapnil spadł z dachu w czasie zabawy, ale nic mu się nie stało.
Ich wersję potwierdziło jednak nagranie monitoringu. Okazało się, że chłopiec wspiął się na rynnę, żeby uwolnić uwięziony na dachu latawiec. Udało mu się to, ale chwilę później sam się ześlizgnął - informuje "Daily Mail".
Spadł z wysokości 12 metrów. Chłopiec przeżył dzięki wyjątkowemu szczęściu. Jego przyjaciel znalazł się dokładnie w miejscu, na które sekundę później spadł Swapnil. Podbiegł, żeby złapać latawiec i zamortyzował upadek kolegi. Rodziny chłopców powiedziały gazecie, że dzieci nie odniosły żadnych obrażeń w wyniku wypadku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.