Śledczy twierdzą, że rodzice dziecka mogli je "poświęcić". 4-osobowa rodzina została zarejestrowana przez kamery monitoringu na granicy dwóch stanów. Policja podejrzewa, że rodzice 9-miesięcznej dziewczynki wrzucili jej ciało do wody na terenie portu w mieście Tweed Heads, które leży w Nowej Południowej Walii. Na kolejnym nagraniu widać, jak para, już z jednym dzieckiem, wsiada do autobusu i wraca do Queensland.
W sprawie aresztowano na razie tylko ojca dziecka. Niewykluczone, że ciało niemowlęcia dryfowało 30 km na północ, zanim znaleziono je na plaży w Gold Coast. Na miejsce przybyli ratownicy, jednak nie udało im się uratować dziewczynki - donosi serwis news.com.au.
To niezmiernie skomplikowane śledztwo. Przekracza granice jurysdykcji i strefy czasowe - mówi inspektor Brendon McCullum.
Wciąż nie wiadomo, jak długo niemowlę przebywało w wodzie. Na jaw wychodzą za to niepokojące fakty na temat jego rodziców. Bezdomna para miała być znana służbom odpowiedzialnym za obronę praw dzieci, które jednak nie podają szczegółów sprawy, powołując się na ochronę prywatności.
Rodzice nie zgłosili zaginięcia córki przed znalezieniem jej ciała. Ich znajomy twierdzi, że para nie chciała zajmować się dzieckiem i chętnie oddawała je pod opiekę nieznajomym. Ojciec dziewczynki powiedział też policji, że w jego mniemaniu niemowlę było opętane przez demony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.