* Azjatyckie biedronki dają się Polakom mocno we znaki.* W sieci pojawiają się dowody na prawdziwą inwazję tych owadów. Chrząszcze zaatakowały budynki w przytłaczających ilościach. Sygnały o inwazji płyną z całej Polski. O azjatyckich biedronkach donoszą m.in. internauci z województwa dolnośląskiego, śląskiego, warmińsko-mazurskiego oraz z Warszawy.
To nie są nasze krajowe biedronki, ale odmiana azjatycka, która gryzie człowieka i nasze domowe zwierzaki. Trzeba ich unikać i eliminować z otoczenia każdą zauważoną sztukę, aby nie mnożyły się w naszym domu i by nie doszło do większej inwazji. W czasie weekendu cały budynek był nimi oblepiony - komentuje internauta o nicku habibi-cats.
Biedronki są najlepiej widoczne na jasnych elewacjach budynków.
To tylko jedna z wielu, które zaatakowały nasze okno! Inwazja biedronek. Słyszałem, że to niebezpeczne bestie - pisze o biedronkach yuki-chan-13.
Nawet kilkutysięczne grupy szukają schronienia przed nadchodzącą zimą.
Jak sobie radzić z inwazją biedronek? Przede wszystkim, należy uniemożliwić im dostanie się do mieszkania. Dobrym pomysłem jest zainstalowanie moskitiery o odpowiednio małych oczkach. Jeśli już biedronki "zakradną się" do środka, najlepiej je po prostu wyłapać. Eksperci nie polecają stosowania środków owadobójczych ze względu na ich wpływ na zdrowie. Po oczyszczeniu pomieszczenia dobrze jest posmarować framugi kamforą lub mentolem. To powinno odstraszyć owady.
Największą niedogodnością związaną z inwazją azjatyckich biedronek, jest ich zwyczaj zimowania w budynkach. Chrząszcz tworzy skupiska liczące nawet kilka tysięcy osobników. Zdarzają się również ugryzienia i uczulenia. Biedronki uwalniają żółtą ciecz, która trwale plami ubrania, ściany i sprzęty domowe. Arlekina najłatwiej zauważyć jesienią. Chrząszcze odbywają wtedy długie podróże, aby znaleźć zimowe legowisko.
W swojej azjatyckiej ojczyźnie biedronki migrują głównie w góry, gdzie znajdują zimowe schronienia w szczelinach skalnych lub pod kamieniami. Na nowo kolonizowanych obszarach szczyty górskie są często zastępowane przez konstrukcje wzniesione ręką człowieka. Być może budynki brane są przez migrujące chrząszcze za bloki skalne, a uchylone okna i inne otwory - za szczeliny w nich – twierdzą eksperci z Centrum badań Ekologicznych PAN.
Azjatyckie biedronki Harmonia axyridis, zwane potocznie arlekinami rozprzestrzeniają się po całej Polsce. Od ponad 10 lat na przełomie września i października walczymy z plagą chrząszczy, które masowo oblepiają ściany polskich budynków. Są one gatunkiem ekspansywnym. Po pojawieniu się na danym terenie, szybko wypierają rodzime owady i stają się najliczniejszym gatunkiem. Proces ten wyraźnie obserwuje się w Ameryce Północnej, gdzie amerykańskie dwukropki już praktycznie wyginęły. Pierwszy raz azjatyckie biedronki pojawiły się w Polsce we wrześniu 2006 roku. Najpierw rozpoznano je w Poznaniu, a następnie w Mokrzu koło Wronek.
Chociaż arlekiny pochodzą z Azji, to do Polski dostały się przez Europę Zachodnią (gdzie trafiły z Ameryki Północnej). 20 lat temu rozpoczęła się w Ameryce światowa inwazja tego gatunku. Rozprzestrzenianie się owadów nie jest zjawiskiem naturalnym. Od 1916 roku człowiek wielokrotnie próbował wypuszczać biedronki poza obszar naturalnego występowania, aby zwalczyć mszyce i inne szkodniki upraw.
Harmonia axyrdis żywi się przede wszystkim mszycami. Jednak jeśli brakuje tego rodzaju pożywienia, to zjada również czerwce oraz jaja i larwy motyli i innych biedronek. Konsumuje także pyłek kwiatowy, nektar i dojrzałe owoce, przez co jest utrapieniem dla sadowników.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.