Od lat borykał się z tym problemem. 49-letni Kerry Hayes jest pierwszą osobą na Wybrzeżu Północno-Zachodnim, która pozwoliła przeszczepić sobie serce chorego dawcy. Mieszkaniec Waszyngtonu wiedział, że sztuczne serce nie jest długoterminowym rozwiązaniem. Miał też już dosyć kolejnych operacji, które przechodził od 20 lat z powodu problemów z zastawką aortalną.
Dawca był zarażony wirusem zapalenia wątroby typu C. Wydawałoby się w związku z tym, że jego organy nie nadają się do przeszczepu. Jednak lekarze wyjaśnili Hayesowi, że kiedyś nieuleczalna choroba ma teraz 99-procentowy wskaźnik wyleczalności - informuje The Seattle Times.
To przekonało mnie, że warto zaryzykować. Musiałem coś zrobić. Sztuczne serce nie jest rozwiązaniem na całe życie - powiedział 49-latek.
Poza rekonwalescencją po operacji, musiał więc wyleczyć zapalenie wątroby. Jednak zgodnie z przewidywaniami lekarzy po 8 tygodniach leczenia Hayes jest już całkowicie zdrowy i może cieszyć się nowym sercem. Lekarze przewidują, że włączenie do puli dawców osoby zarażone HCV zwiększy liczbę przeszczepów nawet o 12 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.