Bloger z Togliatti ma teraz kłopoty. Ilya Gubarev, znany wśród swoich fanów jako Bomber, odwiedził wieś Podstepki w regionie Samara. Na schodach miejscowego sklepu spotkał starszego brodatego mężczyznę, którego poczęstował wódką.
Chciałem mu dać drobne, ale poprosił o alkohol. Spytałem: "Wypijesz za jednym razem", a on na to: "Oczywiście, a bo to pierwszy raz?" - relacjonuje bloger.
Wszystko nagrywali jego fajni. Bloger kupił nieznajomemu pół litra wódki, a sobie niewielką butelkę brandy. Po zwyczajowym "stuknięciu się" butelkami, Bomber pociągnął kilka łyków koniaku. Jego towarzysz jednak nie odejmował ust od butelki przez kilkanaście sekund.
Rosjanin wypił duszkiem pół litra wódki. Zapytany przez blogera o samopoczucie zapewnił, że czuje się doskonale. Jednak jak informują lokalne media, kilka godzin później zmarł. Do tragedii doszło 5 października. Teraz jeden z trzech synów zmarłego chce oskarżyć Bombera o spowodowanie śmierci ojca.
Gdybym kupił mu chleb, mógłby na przykład się nim zakrztusić. Miałem dobre intencje - broni się rosyjski bloger.
Zmarły był kiedyś dyrektorem miejscowej szkoły. Wbrew sugestiom internautów nie był bezdomny ani samotny. Rosyjskie media zidentyfikowały go jako Nikołaja Kołczanowa. Rodzina podkreśla, że zmarły nie pił alkoholu "już od trzech miesięcy". Prokuratura bada nagranie, które trafiło do internetu - informuje rosyjski portal lenta.ru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.