Anonimowa skarga wpłynęła do Wydziału do Spraw Dzieci i Rodziny. Wynikało z niej, że dwie dziewczynki w wieku 2 i 3 lat oraz 4-tygodniowy chłopiec żyją w nędzy. Dzieci miały też być zaniedbywane, molestowane i więzione w klatkach. Cała trójka została już zabrana z mieszkania podejrzanych.
Para odmówiła wpuszczenia policjantów i pracowników socjalnych. Na widok funkcjonariuszy Hope'owie zabarykadowali się w mieszkaniu. Przez okno krzyczeli, że mundurowi mogą wrócić dopiero, gdy uzyskają nakaz. Policjanci wyjaśnili, ze nie potrzebują go ze względu na charakter sprawy. Gdy sforsowali drzwi, 34-letnia kobieta rzuciła się na jednego z nich.
Melissa Hope została oskarżona o napaść na funkcjonariusza. Ani ona, ani jej mąż nie przyznali się do zaniedbywania i molestowania dzieci - podaje "Boston Herald". W sprawie prowadzone jest śledztwo. Jak informuje lokalna policja, ma ono doprowadzić do przedstawienia parze dalszych zarzutów.
Matthew Hope utrzymuje, że nigdy nie więził dzieci w klatkach. Tłumaczy, że on i Melissa mają tylko "klatkę dla średniej wielkości psa", w której umieszczają swoje trzy koty, gdy ktoś przychodzi z wizytą.
Nie zrobiłem nic z tego, o czym mówią. Nie jesteśmy złymi rodzicami. Kochamy wszystkie nasze dzieci, a oni chcą zrobić z nas potworów - powiedział podejrzany.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.