Nie da się na to przygotować. Kiedy pilot odezwał się przez interkom, córka zaczęła głośno płakać. Choć najpierw udało się ją uspokoić, pół godziny później zaczął się "koncert", wobec którego matka była kompletnie bezradna. Samolot był wypełniony, było duszno i gorąco. Do tego dziecku przeszkadzały skoki ciśnienia w kabinie.
Na ratunek ruszyła stewardessa Ashley. Kobieta zapytała, czy może zająć się dzieckiem. Matka nie była chętna. W końcu obca osoba chciała chodzić po samolocie z jej córką. Ostatecznie uznała, że nie ma nic do stracenia. Pomogło, że była zmęczona, spocona i z wyjącym maluchem na kolanach - informuje metro.co.uk.
Stewardessa miała więcej szczęścia i uspokoiła zdenerwowane dziecko. Wdzięczna była nie tylko matka, ale i pozostali pasażerowie. Mama na Facebooku podziękowała liniom lotniczym WestJet "za cudowny lot i wspaniałą pracownicę". Samej Ashley za pomoc, która "w końcu nie leżała w jej obowiązków". Post opisujący tę historię doczekał się ponad 100 tys. polubień. Udostępniono go ponad 8 tys razy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.