Gdy Shelly Wall z Anglii była w ciąży, lekarze wykryli znaczne wady rozwojowe płodu. Lekarze pięciokrotnie namawiali kobietę, by przerwała ciążę. Shelly odmówiła aborcji i zdecydowała się urodzić, ale była przygotowana na najgorsze.
Myślę, że gdyby młodym ludziom zaoferowano taki wybór, mogliby odczuwać silną presję i podjęliby się tego. Ponieważ jesteśmy starszymi rodzicami, znamy nasze umysły i jesteśmy pozytywnymi ludźmi, chcieliśmy dać Noahowi szansę na życie - komentuje decyzję Rob, ojciec chłopca.
Noah urodził się z rozszczepionym kręgosłupem, wodogłowiem i miał zaledwie 2 proc. mózgu. To nie dawało mu praktycznie żadnych szans na przeżycie więcej niż kilku dni. Jego lekarz zdecydował, że jedyną nadzieją będzie wszczepienie zastawki. Przypuszczał jednak, że mimo to, chłopiec będzie niepełnosprawny umysłowo i nie będzie w stanie mówić, widzieć, słyszeć ani się poruszać.
Wbrew temu co mówili lekarze, Noah zaczął się rozwijać. Gdy miał 3 lata, badanie wykazało, że jego mózg urósł do 80 proc. objętości. Chłopiec potrafi mówić, a jego rodzice nie tracą nadziei, że kiedyś będzie w stanie także samodzielnie chodzić. Noah zapisał się już na kurs surfowania i marzy, by nauczyć się jeździć na nartach. Nadzieję daje mu leczenie w klinice w Australii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.