Razem z miotaczem ognia za 500 dolarów (1660 zł) sprzedają gaśnicę za 30 (100 zł). Powód, dla którego twórca Tesli i Space X postanowił sprzedawać tego typu urządzenie, żartobliwie sam wyjaśnił na Twitterze.
Gdy nastanie apokalipsa zombie, będziecie cieszyć się, że kupiliście miotacz ognia. Jeżeli nie zadziała na hordy nieumarłych, zwracamy pieniądze - przekonuje Elon Musk.
Powiedzcie cześć mojemu małemu przyjacielowi - Musk pokazał swój miotacz nawiązując do słynnej kwestii Ala Pacino z filmu "Człowiek z blizną" Briana De Palmy.
Świetne do opiekania orzechów - przekonuje wynalazca-miliarder.
Musk nie mógł sobie darować samodzielnego testowania "swojego małego przyjaciela". Widać, że nowa zabawka przypadła mu do gustu. Fakt, że w ogóle jego firma coś takiego sprzedaje ma zapewne związek - pomijając poczucie humoru miliardera - z dużą popularnością poprzedniego gadżetu. Czapeczki baseballowe z logo "Boring Company" po 20 dolarów za sztukę sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. - Po sprzedniu 50 tys. sztuk, zaczniemy handlować miotaczami ognia. Niezbyt to związane z marką Boring Company, ale dzieciaki to uwielbiają - stwierdził jeszcze 10 grudnia. I dotrzymał słowa. Urządzenie można zamówić tutaj.
Nie róbcie tego. Poza tym, żeby było jasne, uważam miotacz ognia za strasznie zły pomysł. Nie kupujcie go. Chyba, że lubicie zabawę - przekonuje wynalazca.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.