Mark Zuckeberg przekonywał, że chce pomóc budować wartościowe związki a nie ułatwiać przypadkowe spotkania. Na miejsce ogłoszenia nowej usługi wybrano F8, konferencję dla developerów w kalifornijskim San Jose. Informację odebrano jako wejście Facebooka do gry o klientów korporacji Match Group, właścicieli Tindera i platformy OkCupid. Niemal natychmiast po ogłoszeniu przez Zuckerberga funkcji randkowania kurs akcji Match Group spadł o 17 proc.
Nowa warstwa, po zaakceptowaniu jej instalacji, będzie automatycznie dostępna w aplikacji poprzez ikonkę w górnym prawym rogu. Użytkownicy będą tam mogli stworzyć swój randkowy profil - coś na wzór Tindera - ale nie będzie tam ani ich nazwiska, ani treści te nie pojawią się wśród wiadomości ich znajomych. Będą to widzieć jedynie ci, którzy sami używają opcji "randkowania" na Facebooku.
Przewijając informacje w tej części aplikacji będą się pojawiały facebookowe grupy skupiające osoby o podobnych do użytkownika zainteresowaniach. Także informacje o imprezach w mieście. Jeżeli odblokuje się taką zakładkę, automatycznie pojawią się karty profilu randkowego innych osób, które zainteresowały się wydarzeniem - informuje "The Verge".
Żeby zacząć z kimś rozmowę, trzeba będzie podzielić się zdjęciem z ich profilu na swoim koncie. Według Facebooka taki ruch ma skłonić do interakcji jedynie te osoby, które zdecydowane są na poważniejsze zaangażowanie. Nawiązana konwersacja odbywać się będzie na tekstowej platformie niezależnej od WhatsApp i Messengera.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.