Dziennikarz nie krył zaskoczenia decyzją podejmowaną przez coraz większą liczbę osób. Jego zdaniem informacje o przestępstwach popełnianych przez katolickich duchownych nie powinny mieć wpływu na wierzących. "Gdybym miał odchodzić z każdego miejsca, gdzie są hipokryci, a ludzie robią złe rzeczy, to nigdzie bym nie znalazł sobie miejsca, a najgorzej miałbym sam ze sobą. Tak się bowiem składa, że też jestem hipokrytą (...)" - tłumaczył.
W dalszej części postu publicysta wyjaśniał, skąd bierze się jego przywiązanie do Kościoła. Jego zdaniem jest to "jedyne miejsce", gdzie może uzyskać odpuszczenie grzechów, przyjąć Eucharystię i zetknąć się ze Słowem Bożym.
Po wpisem pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele osób zgodziło się z wykładnią Terlikowskiego, dziękując mu za ubranie w słowa ich własnych odczuć. W ciągu dwóch godzingodzin post został udostępniony 90 razy. Zdarzały się też głosy potępienia dla katolików, którzy decydują się na apostazję. "Ci, którzy odchodzą z Kościoła, tak naprawdę nigdy duchowo do niego nie należeli albo wiarę swoją budowali na piasku. Wiara zbudowana na skale ostoi się" - napisała jedna z internautek. Niektórzy mieli jednak inne zdanie.
Chyba nie chodzi o grzechy, tylko systemowe wspieranie przestępców - czytamy w komentarzu.
Myślę, że odchodzą ci, którzy już dawno odeszli. Natomiast inna sprawa, że gdyby odeszli winni, nie byłoby całej tej historii i histerii - dodaje jeden z internautów.
*O rosnącej liczbie występujących z Kościoła poinformowała Wirtualna Polska *. - W weekend, po ukazaniu się filmu "Tylko nie mów nikomu", liczba odwiedzin strony wzrosła ponad dziesięć razy. Kilka osób dziennie pyta o procedurę wystąpienia. Wcześniej, przed dokumentem Sekielskich, zgłaszała się jedna osoba tygodniowo - mówił w rozmowie z portalem Robert Prochowicz, administrator strony apostazja.info.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.