Atmosferę wokół błędu podgrzewa jeszcze inny fakt. Serwis Mashable podkreśla, że Hongkong utrzymuje dość chłodne relacje z chińskim rządem. Producenci (gdy już zdali sobie sprawę z pomyłki) zareagowali natychmiast. Specjalne oświadczenie, które trudno nazwać przeprosinami, zostało opublikowane na facebookowym koncie filmu. Zmieniono również plakat.
Błąd w jednej z serii plakatów do filmu "Arrival" jest wynikiem działania dostawcy, który jest stroną trzecią. Nieprawidłowa grafika na tym konkretnym plakacie została zastąpiona właściwą. Jesteśmy zawiedzeni, że nie udało nam się wyłapać tego błędu.
Jednak protest internautów nie ucichł. Wcześniej do panoramy Hongkongu "doklejona" była jedynie wieża Oriental Pearl, będąca szanghajską atrakcją turystyczną. Zamiast po prostu wyrzucić budynek ze zdjęcia, dorzucono pozostałe budowle chińskiego miasta. To zapoczątkowało w sieci akcję sygnowaną hasztagiem "Hongkong to nie Chiny" (#HongKongIsNotChina). Hongkończycy zaczęli wzywać do bojkotu filmu, który wchodzi na ekrany kin 11 listopada. Rozgorzała też dyskusja o niepodległości miasta.
Hongkong ma zawiłą historię. Przez 156 lat był pod brytyjskim panowaniem. Do Chin powrócił po upływie okresu dzierżawy w 1997 roku. Jest to specjalny region administracyjny, który według umowy brytyjsko-chińskiej, może posiadać własny system prawny, na terenie którego obowiązuje wolność słowa i zgromadzeń - niezależnie od kontroli sprawowanej przez komunistyczny rząd Republiki Ludowej Chin. Jednak od 2014 roku w Hongkongu trwają protesty przeciwko niedemokratycznej ordynacji wyborczej.
Film "Arrival" w reżyserii Denisa Villeneuve opowiada o przybyciu na Ziemię obcej cywilizacji. Twórca dobrze przyjętego wcześniej przez krytykę "Sicario", teraz zaprosił do swojego projektu Amy Adams, Jeremy'ego Rennera oraz Foresta Whitakera.
Autor: Mateusz Kijek
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.