O tym, że auto zniszczono, mężczyzna dowiedział się w sądzie. Okazało się to podczas trwającego od 2017 roku procesu. Khan starał się udowodnić w nim, że auto faktycznie należy do niego, a policja zarekwirowała Ferrari bezpodstawnie. Mężczyzna twierdzi, że nagranie udało mu się odzyskać od policji. To zapis wydarzeń z zeszłego roku, gdy auto zostało zniszczone.
Problemy właściciela z prawem rozpoczęły się podczas innej sprawy w sądzie, której był stroną. Brytyjczyk ostentacyjnie zaparkował białe Ferrari przed budynkiem sądu, przez co zwrócił na auto uwagę policji. Podczas kontroli miało okazać się, że samochód nie ma ważnego ubezpieczenia, a w dodatku, że sklasyfikowano je jako "niezdolne do jazdy".
Mężczyzna kupił Ferrari kilka miesięcy wcześniej. Samochód był powypadkowy i został wyremontowany. Jak twierdził Khan, do naprawy użyto tylko oryginalnych części, a całym procesem zajęła się firma z licencją producenta - informuje Birmingham Mail.
Przedstawiłem wszystkie dowody na prawidłową naprawę auta i jego zakup. Obiecywano mi, że odzyskam Ferrari, a zamiast tego pokazano mi ten film - komentuje Zahid Khan.
O milionerze Zahidzie Khanie było głośno w brytyjskich mediach jakiś czas temu. Został bowiem skazany na grzywnę oraz prace społeczne po tym, jak wymusił wyniesienie się lokatorów z jego posiadłości w Birmingham.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.