Po trzech latach spędzonych w niewoli Amerykanin Kevin King i Australijczyk Timothy Weeks nareszcie mogą wrócić do domu. Jak informuje BBC, talibowie zgodzili się na wymianę więźniów w zamian za wypuszczenie trzech własnych bojowników.
Kevin King i Timothy Weeks byli pracownikami Amerykańskiego Uniwersytetu w Afganistanie. Do ataku na uczelnię doszło w sierpniu 2016 roku. W jego wyniku dwanaście osób poniosło śmierć, a czterdzieści cztery zostały ranne. Wśród ofiar znaleźli się zarówno wykładowcy, jak i studenci.
Atak na Amerykański Uniwersytet został potępiony przez opinię publiczną na całym świecie. Uczelnia została otwarta w 2006 roku i uczęszczało na nią około tysiąca siedmiuset osób. Abdullah Abdullah, ówczesny szef rządu Afganistanu, określił tego typu działania "zbrodniami wojennymi".
Jak ujawniły władze Afganistanu, w zeszłym tygodniu obu stronom udało się osiągnąć ostateczne porozumienie. Negocjacje prawdopodobnie toczyły się od 2017 roku. Dopiero wtedy rząd Stanów Zjednoczonych dowiedział się, że za porwaniem naukowców stali talibowie. Wcześniej winą za zniknięcie mężczyzn obarczano zwykłych przestępców.
Kevin King i Timothy Weeks w 2017 roku zostali zmuszeni do występu w przygotowanym przez talibów filmie. Na nagraniu, które wywołało poruszenie na całym świecie, widać, jak przerażeni i wycieńczeni mężczyźni błagają Donada Trumpa o ratunek. Zapowiadają, że jeśli nie uzyskają pomocy, czeka ich pewna śmierć.
Na razie nie wiadomo, jak czują się ocaleni i kiedy ostatecznie powrócą do swoich państw. Jak przyznał obecny prezydent Afganistanu Ashraf Ghani, to była: "trudna, ale ważna" decyzja.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.