Nie wiadomo, czy to był atak, czy próba samobójcza. W sobotę tuż przed godziną 20 w meczet we francuskim mieście Colmar wjechało auto osobowe.
Żadnemu z wiernych nic się nie stało. Zakrwawiony kierowca wysiadł z auta i upadł na podłogę świątyni. Według światków miał dźgnąć się odłamkiem szkła w okolice szyi, wykrzykując muzułmańskie wyznanie wiary.
Na własne uszy słyszałem, że kierowca kilkanaście razy wykrzyczał "Allahu Akbar" z wyraźnym arabskim akcentem, gdy leżał na podłodze w pokoju modlitwy. Nigdy wcześniej nie widziałem go w meczecie - powiedział imam Naji-Said Darir.
Zszokowani muzułmanie z meczetu wezwali pogotowie i policję. Mężczyznę przewieziono do szpitala, gdzie został poddany operacji. Policja przeszukała jego auto, ale nie znaleziono żadnej broni ani materiałów wybuchowych. Kiedy mężczyzna dojdzie do siebie po operacji, zostanie przesłuchany.
Śledczy podejrzewają, że ranny ma problemy psychiczne. Alzaccy muzułmańscy przywódcy religijni potępili atak na miejsce kultu i wyrażają nadzieję, że śledztwo wyjaśni motywy sprawcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.