Cała Francja współczuła wykorzystywanemu zwierzęciu. O ciężkim losie 22-letniego niedźwiedzia Mischy dowiedziała się Elisabeth Borne, francuska minister środowiska. Zwierzę było w strasznym stanie, w nosie i łapach zalęgły mu się robaki, jednak wciąż musiało występować w objazdowym cyrku.
Minister zaapelowała do właścicieli zwierzęcia i dopięła swego. Borne publicznie poprosiła dyrekcję cyrku o zaprzestanie wykorzystywania Mischy. W odpowiedzi właściciele niedźwiedzia przyprowadzili go do schroniska dla zwierząt La Tanière w miejscowości Nogent-le-Phaye w centralnej Francji.
Wydawało się, że niedźwiedź odpocznie na zasłużonej emeryturze. Jednak weterynarze szybko zorientowali się, że robaki i problemy z oddychaniem nie są największym problemem Mischy. Trafił do schroniska w połowie września i od tego czasu znacznie przybrał na wadze. Jednak na początku listopada weterynarze zorientowali się, że Mischa ma guzy w różnych częściach ciała, w tym w mózgu.
Po ciężkiej operacji, w której brało udział 7 weterynarzy, kardiolog i wszyscy pracownicy La Tanière, niedźwiedź Mischa nie miał siły się obudzić. Nie chcemy, żeby zmarł na próżno, musimy wyciągnąć z tej smutnej historii lekcję - ogłosił we wtorek w bardzo emocjonalnym nagraniu dyrektorka schroniska.
Organizacje pozarządowe walczą, żeby odebrać z cyrku dwa kolejne niedźwiedzie. Przesłuchanie w sprawie złego traktowania zwierząt przez byłych właścicieli Mischy wyznaczono na 28 listopada. Ministerstwo środowiska informuje o konsultacjach w sprawie nowej ustawy o dobrostanie dzikich zwierząt we Francji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.