Policjanci usłyszeli wyrok 7 lat więzienia. Sąd uznał, że Kanadyjka jest wiarygodna, a jej zeznania poparły dowody na podstawie badań DNA oraz dane pozyskane z telefonów - informuje BBC News.
Proces zakończył się 5 lat po wydarzeniach w Paryżu. 22 kwietnia 2014 roku Kanadyjka poznała późnym wieczorem w pubie dwóch policjantów. Zaproponowali, że pokażą jej komendę policji przy Quai des Orfèvres 36. Budynek jest znany z wielu filmów.
Turystka oskarżyła funkcjonariuszy, że została zgwałcona na komendzie. Twierdzi, że brało w tym udział trzech mężczyzn, jednak zidentyfikowała tylko dwóch. Policjanci cały czas bronią się, że kobieta wyraziła zgodę na seks. Podkreślają, że była pijana.
Zeznania Kanadyjki potwierdził oficer dyżurny. Opowiedział przed sądem, że zobaczył zapłakaną i roztrzęsioną kobietę, która zaalarmowała o gwałcie. Oficer zawiadomił natychmiast przełożonych.
Wreszcie we Francji przyjmuje się, że kobieta, która została zgwałcona, nie musi tłumaczyć się ze swojego życia prywatnego - powiedziała prawniczka turystki.
Policjanci mają zapłacić 39-latce 20 tysięcy euro odszkodowania. Mogą się odwoływać od wyroku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.