Pożar wybuchł około 3 nad ranem w czwartek w dużej fabryce chemikaliów Lubrizol w Rouen. Internet obiegły zdjęcia potężnego ognia i ogromnych kłębów czarnego dymu.
Odzyskanie pełnej kontroli nad sytuacją potrwa kilka dni, a może nawet tygodni – mówił minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner.
Władze starają się uspokoić ludność miasta. Minister dodał, że nie ma powodów do paniki. Jednak sytuacja zdaje się pogarszać. Zanieczyszczenia z fabryki mogą się także dostać do Sekwany. Istnieje ryzyko skażenia wody.
Wciąż walczymy z ogniem. Substancje mogą przedostać się do Sekwany, jeśli przepełnią się stawy retencyjne - powiedział dziennikarzom Pierre-Andre Durand, mer tego rejonu.
Wśród mieszkańców Rouen wybuchła panika. W ciągu dnia wyły syreny ostrzegawcze, zalecono, aby nie wychodzić z domu i nie przebywać za długo na zewnątrz. Ogłoszono także zamknięcie szkół, przedszkoli i żłóbków w okolicznych gminach.
Z pożarem wciąż walczy około 200 strażaków. Ogień i smugi dymu rano widoczne były z odległości kilku kilometrów. Mieszkańcy miasta piszą w internecie o dziwnym czarnym osadzie i ciężkim powietrzu, które cały dzień pachnie jak paliwo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.