Vincent Lambert przebywa w szpitalu w Reims. We wtorek francuska prasa poinformowała, że procedura odłączania mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie właśnie się zaczyna. To oznacza, że 42-latek wkrótce umrze.
Lekarz prosi o prywatność. Doktor Vincent Sanchez wysłał we wtorek wiadomość e-mail do wszystkich członków rodziny Vincenta Lamberta. Poinformował w niej o rozpoczęciu procedury i podkreślił, że "odpowiedzialnością wszystkich" jest, aby odejście Lamberta odbywało się w sposób "tak spokojny, intymny i osobisty, jak to tylko możliwe" - informuje Huffington Post, powołując się na agencję AFP.
Lamberta zaczęto odłączać od aparatury już w maju. Wtedy jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot – sąd apelacyjny w Paryżu zdecydował o wznowieniu karmienia i nawadniania 42-latka, a sprawę przekazał do sądu kasacyjnego.
Ostateczny wyrok zapadł w piątek. Sąd kasacyjny uznał tego dnia, że lekarze mogą przestać karmić pacjenta. Adwokaci jego rodziców grozili, że wniosą oskarżenie o morderstwo, jeśli to się stanie.
Vincent Lambert przebywa w stanie wegetatywnym od 2008 roku. Mężczyzna uległ wypadkowi motocyklowemu. Od tego czasu znajduje się w stanie minimalnej świadomości. Według rodziców i dwójki rodzeństwa powinien być podtrzymywany przy życiu. Jego żona, sześcioro rodzeństwa i bratanek chcieli natomiast, żeby został odłączony od aparatury.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.