Przeprowadzono ją w okolicach Dunkierki. To francuskie miasto położone nad Morzem Północnym, blisko granicy z Belgią. We wczesnych godzinach wtorkowych policjanci weszli do sali gimnastycznej i namiotu w Grande-Synthe, aby je zlikwidować i eksmitować żyjących tam uchodźców.
Na terenie obozu mieszkało ponad 1000 osób. Wiele z nich zatrzymało się tam na jakiś czas, mając nadzieję na dostanie się przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii.
Władze tłumaczą powód interwencji. Wyjaśniają, że mają obawy w związku z higieną i bezpieczeństwem mieszkańców obozu. Wśród eksmitowanych znajdują się rodziny z dziećmi. W obozie żyli m.in. Irakijczycy i Kurdowie. Eksmitowani mają trafić do tymczasowych obozów, gdzie będą mieli możliwość ubiegania się o azyl.
Zagrożenie nie minie. Francuski sąd zdecydował w tym miesiącu o usunięciu uchodźców, aby zahamować przemoc i handel ludźmi w tym regionie. Istnieją jednak obawy, że eksmisja nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, a wielu uchodźców i tak podejmie próbę dostania się do Wielkiej Brytanii – donosi Yahoo! News.
Ostrzeżenie premiera Wielkiej Brytanii. Boris Johnson zwrócił się w ubiegłym tygodniu do uchodźców, mówiąc, że każdy, kto podejmie próbę przedostania się na Wyspy, zostanie zawrócony. Uchodźców to nie zniechęciło – tylko w poniedziałek u wybrzeży Kent uratowano 29 osób podróżujących małą łódką. Wszystkie przekazano brytyjskim władzom imigracyjnym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.