Gość ci wisi
Noc jak każda inna. Krzychu o 22.00 zgasił światła. Wszedł do dyżurki, wdusił przycisk na czajniczku, szczura wrzucił w ulubiony kubek. Hit czerwca ledwo sączył się przez radiowe sitko. Nie za głośno, żeby złodziei nie pobudzić. By z bezsenności nie zalęgły im się w głowach durne myśli. Oddziałowy wyciąga książkę.
Kartkuje, czyta, czekoladowy wafelek przepija gorącym earl greyem. Nieoczekiwanie z lektury wyrywa go telefon.
Zerka na wyświetlacz. Gdy widzi, kto się dobija, aż wstaje z krzesła. Była cisza, będzie burza. Kolega z dniówki, przekazując mu służbę, mówił przecież:
"W izolatce masz młodego Wojtaszka. Uważaj na niego, prześwietlaj częściej, bo coś jest z nim nie tak. Psycholog mówi, że chłopak może sobie coś zrobić”.
Siedział w monitorowanej celi, ale Krzychu i tak co kilkadziesiąt minut podchodził pod drzwi, zerkał przez wizjer. Gdy na wyświetlaczu zobaczył jednak, że dzwoni obserwator – funkcjonariusz na bieżąco kontrolujący przed monitorami zachowanie skazanych w dozorowanych celach – od razu wiedział: jest dramat.
– Ku(...), zap(...) do dziesiątki! Gość ci wisi! – głos w słuchawce nie pozostawił wątpliwości. Był jak wystrzał na starcie. Ruszył przez oddział. To tylko kilkanaście kroków, ale w takich sytuacjach dłużą się jak maraton w upale.
Dopada drzwi. Kryminał jest nowoczesny, wszystkie cele są otwierane "z przycisku” na dyspozytorni. Dobrze, że oddziałowy nie zawarł dolnego rygla. Drzwi puszczają więc błyskawicznie. Wbiega do celi. Wisi! Wisi na prześcieradle. Wisi i oczy ma już na wierzchu. Krzysiek chwyta za specjalny nóż przy pasie, przeznaczony do odcinania wisielców. Wskakuje na łóżko. Próbuje – nic z tego! Tępy! Nie idzie!
– Ja pier(...)! Niech ktoś mi pomoże!
Przeczytaj też:
- "Gad. Spowiedź klawisza". Paweł Kapusta ujawnia tajemnice polskich więzień
- Zaraz po... kacie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.