Poszukiwany listem gończym Thomaz Veira Gomes lubi pomagać biednym, bo ci rewanżują mu się kryjówkami. W świecie praktycznych - choć nie zgodnych z prawem rozwiązań - nikt nie wyda człowieka, który chce mu pomóc. Ostatnio w Rio szaleje epidemia żółtej febry, a władze zupełnie nie radzą sobie z szczepieniami. Pomocy nie dostają właśnie ci, którzy najczęściej chorują. Do akcji włączył się więc Gomes, znany miejscowym jako 2N. Zrobił to, co potrafi najlepiej, poszedł kraść i porywać ludzi. Z tym, że ukradł leki, a porwał pielęgniarzy.
Gomes i kilku innych członków gangu po prostu pojechali do jednej z miejscowych przychodni. Zagrozili pracownikom bronią, zabrali strzykawki oraz szczepionki przeciw febrze. Nie czując się na siłach samodzielnie szczepić ludzi, 2N porwał przy okazji dwóch pracowników lecznicy. Pod groźbą przemocy przez kilka godzin musieli podawać szczepionki mieszkańcom dzielnicy Salgueiro. Lokalne media podkreślały później, że przestępcy nie byli agresywni wobec medyków, których po wykonanej pracy odwieźli do miejsca pracy.
Działania lokalnego bandziora są już znane w całej w Brazylii. Jako współczesny Robin Hood, Gomes świetnie odnalazł się w kraju tak bardzo cierpiącym z powodu niewydolnej służby zdrowia i niesprawnego systemu opieki społecznej. Politycy i policja mówią o nim, że "2N wciąż pozostaje du..., ale jego działania mają charakter służby publicznej" – informuje serwis odditycentral.com.
Nie ma przy tym wątpliwości, że 2N to bezwzględny bandzior handlujący narkotykami. Władze za pomoc w jego zatrzymaniu oferują równowartość 10 tys. złotych. W ubiegłym roku gangster zaskarbiał sobie miłość biedoty z faweli publicznym rozdawaniem pieniędzy z okazji religijnego święta.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.