Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Gdańsk. Szła kacza rodzina, kierowca rozjechał pisklę. Policja już go namierza

571

W Gdańsku jeden z kierowców przejechał na pasach pisklę z kaczej rodziny. Kaczki przechodziły przez jezdnię. Gdy światło się zmieniło na zielone, kierowca renault ruszył i rozjechał jedno z trzech piskląt. Skontaktowaliśmy się z gdańską policją, która próbuje już namierzyć kierowcę.

gdańsk kaczki
gdańsk kaczki (x-news/tvn24)

Bulwersujące zdarzenie miało miejsce w poniedziałek w pobliżu Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku. Wszystko nagrała telefonem pani Marta, która jechała akurat samochodem z kolegą. Jej znajomy skręcił i zatrzymał się przed przejściem, żeby przepuścić kaczą rodzinę.

Inny kierowca nie był tak ostrożny. Prowadzący renault ruszył, gdy zapaliło się zielone światło. Idące na końcu pisklę zostało rozjechane.

Chciałam nagrać kaczki przechodzące przez przejście. Nie spodziewałam się, że nagram coś, czego nikt nie chciałby oglądać – powiedziała pani Marta, cytowana przez TVN24.

Zobacz także: Zobacz też: Kaczki na drodze. Nietypowa interwencja straży miejskiej

Policja w Gdańsku już szuka kierowcy. Śledczy spróbują ustalić, czy celowo przejechał pisklę. Sprawdzają też, czy to, co zrobił, stanowi naruszenie prawa.

Wczoraj do policjantów zgłosił się osoba, która nagrał moment, gdy kierowca najechał na przechodzące przez jezdnię kaczki. Policjanci zabezpieczyli nagranie, które wpłynęło na platformę Stop Agresji Drogowej. Ustalamy kierowcę, sprawdzamy okoliczności i przede wszystkim sprawdzamy, czy doszło do naruszenia przepisów prawa – powiedziała w rozmowie z o2.pl asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Nie wiadomo, czy kierowcę spotkają konsekwencje. Policja podkreśla, że śledztwo znajduje się na wstępnym etapie. W tej chwili najważniejsze jest namierzenie kierowcy.

Dopóki nie przesłuchamy kierowcy i nie ustalimy okoliczności, to trudno mówić o kwalifikacji prawnej. Musimy sprawdzić, czy widział te kaczki. Auto, którym jechał, było dość wysokie. Musimy więc ustalić, czy była umyślność i czy doszło do naruszenia przepisów prawa drogowego bądź ustawy o ochronie zwierząt – powiedziała nam asp. Karina Kamińska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Chleb ze smalcem za 25, kiełbasa za 30. Ceny w Zakopanem
Zaginęła prawniczka z Lublina. Rodzina zwróciła się z apelem do kierowców
Termin mija w niedzielę. Koniec TikToka w USA
Jeździsz samochodem? Do tych miast lepiej się nie wybieraj
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Ludzie lądują w szpitalach w dwóch krajach. Winne borówki z Polski?
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić