Edyta Górniak poprosiła Jacka Cygana, żeby napisał dla niej tekst. Taki, który dobrze będzie brzmiał zarówno dla polskich, jak i zagranicznych słuchaczy. Nie powiedziała jednak, że poprosiła go o utwór, z którym startować będzie w konkursie Eurowizji. Nie chciała dodatkowo stresować autora. W końcu jednak musiał się dowiedzieć. Jacek Cygan ten okres tak wspominał w Trójce:
Dla mnie festiwal Eurowizji, to było takie okno na Zachód. Nagle mieliśmy stanąć w tym oknie i przeskoczyć na drugą stronę.
Czas spedzony w Dublinie, Jacek Cygan pamięta tak:
Wśród organizatorów wyróżniała się niezwykle wulkaniczna Irlandka, którą nazywaliśmy "Szefową". Ta "Szefowa" przed koncertem zrobiła sobie gazetkę ścienną na własny użytek. Na jednej ścianie wywiesiła zdjęcia wszystkich uczestników festiwalu, a na drugiej ogromne zdjęcie Edyty i napisała na nim "Eurovision Warsaw 1995".
"To nie ja" jest kompozycją Stanisława Syrewicza. Marek Niedźwiecki pamięta, że początki piosenki na jego liście nie były kolorowe.
Pojawiła się w Trójce wcześniej – jeszcze kilka tygodni przed konkursem. Zadebiutowała na 40. miejscu, potem wskoczyła na 31. To nie była piosenka listowa. Królowały wtedy utwory Hey i Edyty Bartosiewicz, ale tydzień po Eurowizji z 31. wskoczyła od razu na miejsce pierwsze.
Warto przypomnieć, że tuż przed festiwalem nad Polką wisiała groźba dyskwalifikacji. Na próbie Edyta Górniak zaśpiewała jedną zwrotkę swojej piosenki w języku angielskim. Było to zachowanie niezgodne z regulaminem. W tamtych czasach regulamin nakazywał bowiem wykonywanie utworu w języku ojczystym. Ostatecznie piosenka została dopuszczona do konkursu i uplasował się na drugim miejscu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
