Demonstracje odbywają się na wyspach Lesbos, Chios i Samos To tam przez ostatnie lata przybyły setki migrantów. Istniejące ośrodki są przepełnione, a przebywające tam osoby żyją w niebezpiecznych warunkach.
Ostatnio liczba przybyszów ponownie wzrosła. Na greckich wyspach koczuje obecnie ponad 40 tys. migrantów.
Mieszkańcy wysp są wściekli i nie zamierzają ustąpić. Rozpoczęcie budowy kolejnych ośrodków migracyjnych nie uzyskało zgody mieszkańców. Mimo to rozpoczęła się budowa. Mieszkańcy obawiają się, że ośrodki nie będą miały charakteru przejściowego.
Zobacz także: Szwedzka Sigtuna. Miasto wikingów było pełne migrantów
Zbulwersowani mieszkańcy wyszli na ulice. Zamieszki trwają
Protestujący rzucali w policjantów kamieniami, a funkcjonariusze odpowiedzieli gazem łzawiącym i gumowymi pociskami.
Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Protestujący blokowali także drogi, aby sprzęt budowlany nie dostał się na teren nowych obozów.
Premier Mitsotakis przyjął ostrzejsze stanowisko w sprawie migracji. Niedawno rząd grecki rozważał ustanowienia pływającej bariery uniemożliwiającej migrantom przybycie drogą morską.
Mam jasne przesłanie dla tych, którzy wiedzą, że azyl im nie przysługuje: nie przyjeżdżajcie - oświadczył Micotakis w greckiej telewizji publicznej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.