Co roku w Danii dochodzi do 5,1 tys. gwałtów lub prób gwałtów. To dane Amnesty International. W innym raporcie, przygotowanym przez Uniwersytet Południowej Danii, stwierdzono, że w 2017 r. odnotowano aż 24 tys. tego typu przestępstw.
Niewiele gwałtów jest zgłaszanych na policję. Organizacja podkreśla, że ofiary boją się to robić ze strachu przed obwinieniem lub zawstydzeniem. I dodaje, że wspomnianego roku policja otrzymała tylko 890 zgłoszeń, z czego w 535 przypadkach postawiono zarzuty. Wyrok zaś zapadł w zaledwie 94 sytuacjach.
Dania powinna zmienić przepisy prawne. Helle Jacobsen, jedna z autorek raportu, mówi, że problemem jest obecna definicja gwałtu. Zgodnie z nią do gwałtu dochodzi wtedy, gdy miał miejsce przymus, gdy doszło do przemocy fizycznej lub "gdy ofiara nie miała możliwości sprzeciwu".
Taka definicja gwałtu nie może funkcjonować. Jacobsen przytacza konwencję stambulską, która "bardzo jasno stwierdza, że wszystkie europejskie kraje powinny definiować gwałt jako seks bez zgody".
Na raport zareagowały już duńskie władze. Minister sprawiedliwości Soren Pape Poulsen napisał na Twitterze, że to "ważna lektura". Dodał, że rząd rozważy wprowadzenie ustawy zmieniającej definicję gwałtu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.