Trzy osoby zginęły w ciągu dwóch dni. W czwartek hiszpańskie media informowały o śmierci rodzeństwa, którego samochód porwał prąd rzeki. Ta wystąpiła z brzegów w Caudete, w prowincji Albacete. W piątek rano powódź zabiła trzecią osobę.
Kierowca został uwięziony w podziemiach. Woda w ciągu kilku minut zalała tunel w mieście Almería, uwięziwszy w nim kilka samochodów. Ratownicy ocalili większość kierowców, niestety nie dotarli na czas do jednego z nich.
W Alicante służby wygrały dramatyczną walkę z czasem. Kilkadziesiąt samochodów utknęło w tunelu autostrady AP7 biegnącej z Katalonii do Andaluzji. Strażakom i funkcjonariuszom Guardia Civil udało się uwolnić wszystkich kierowców i pasażerów. Wielu z nich w oczekiwaniu na ratunek przeniosło się na dachy samochodów.
W weekend prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej. Władze Murcji poinformowały o ewakuacji kilkuset mieszkańców w piątek rano. Kilkadziesiąt linii kolejowych, autostrad i dróg krajowych w regionie znalazło się pod wodą przez rzekę Segura, która wystąpiła z brzegów.
To największa powódź w tym regionie od kilkudziesięciu lat. Samo zjawisko nagłego spadku temperatur jest typowe o tej porze roku na wschodzie Hiszpanii. Tzw. gota fria, czyli "zimna kropla" jak sama nazwa wskazuje, wiąże się z obfitymi deszczami. Tegoroczne ulewy powodujące powodzie są jednak już określane jako "najgorsze od 1987 roku"- informuje "El Pais".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.