Rządzący stolicą Holandii rozważają otwarcie "hotelu dla prostytutek" lub "centrum erotycznego". Tłumaczą, że nie chcą całkowicie likwidować prostytucji w centrum miasta, tylko otworzyć "hotel" lub "centrum" w nowej lokalizacji, gdzie prostytutki miałyby lepsze warunki pracy.
W "hotelu dla prostytutek" znajdowałyby się wynajmowane pokoje. Wszystko odbywałoby się za zamkniętymi drzwiami – w budynku nie byłoby szklanych witryn, które przyciągają turystów do dzielnicy czerwonych latarni. Władze chcą, żeby taki budynek był oddalony od centrum, ale podkreślają też, że nie zamierzają otwierać "hotelu" w odległej części przemysłowej miasta.
Zobacz też: W Holandii walczą o prawa "sexworkerów". Polskie prostytutki z tego kpią
"Hotel" mógłby mieć wielki szklany dach. Amsterdamski magistrat sam wyszedł z taką propozycją, wyjaśniając, że w ten sposób za dnia do środka wpadałoby dużo światła, a w nocy można by "patrzeć na gwiazdy". Ponadto wszystkie pokoje prowadziłyby na plac, na którym byłoby "intymne oświetlenie".
Holandia. Amsterdam stworzył "wielogłowego potwora"
Takich słów do opisu sytuacji w stołecznej dzielnicy czerwonych latarni użyła Femke Halsema, burmistrz Amsterdamu. Rządząca miastem od lipca 2018 roku Halsema twierdzi, że jej poprzednicy nie robili nic, by zwalczyć problemy w De Wallen, tworzone przez głośnych i pijanych turystów. Kiedy obejmowała urząd, Femke Halsema zapowiedziała, że będzie dążyć do zmniejszenia liczby turystów w tej dzielnicy i w ogóle w centrum miasta.
Propozycje burmistrz budzą mieszane uczucia. Niektórzy je chwalą, ale słychać też opór, między innymi ze strony samych prostytutek.
Tutaj czujemy się bezpiecznie, nie chcemy pracować w żadnym hotelu – powiedziała Felicia Anna z grupy Red Light United w rozmowie z dziennikiem "Het Parool".
Radni rozważają propozycje burmistrz w marcu. W ubiegłym tygodniu poparli inny projekt, zakazujący wycieczek z przewodnikiem po dzielnicy czerwonych latarni. Zakaz zacznie obowiązywać w kwietniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.