Szokujące dla Holendrów informacje podał instytut badawczy Delartes. Problemem są ołowiane ciężarki dokładane do spławików. Lokalny dziennik z Enschede postanowił sprawdzić, dlaczego wędkarze tak zatruwają własny kraj. Zrzeszeni m.in. w klubie Wild Bijzonder Vissen w Reutum miłośnicy "maczania kija" wskazali palcem na imigrantów. - Zakażcie im łowienia kompletnie - proszą.
Łowienie z takimi ciężarkami to stara metoda, ale trzeba umieć łowić, żeby ograniczyć spadanie ołowiu z żyłki. A ci, co tracą je najczęściej albo nie umieją, albo kompletnie ich nie interesują konsekwencje - zauważa w rozmowie z tubantia.nl Jens Krüger.
Urzędnicy zapowiadają porozumienie z klubami wędkarskimi i odchodzenie od łowienia z ołowiem. Wędkarz sportowy Danny Pater z Enschede ma inne rozwiązanie.
Te ciężarki powinny być dozwolone. Trzeba zakazać Polakom łowienia ryb w Holandii. Oni gubią nieraz po 2 kg ołowiu rocznie, a holenderscy wędkarze najwyżej 60 g. Polacy wkurzają mnie swoim podejściem. Nic ich nie obchodzi i zżrerają każdą rybę, którą złowią. Jeszcze patroszą je na miejscu - utyskuje.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.