Stany Zjednoczone ostro odpowiadają irańskiemu dowódcy. Specjalny przedstawiciel USA ds. Iranu Brian Hook bez ogródek zapowiedział zabicie następcy Kasema Sulejmaniego, jeśli Stany Zjednoczone poczują się zagrożone.
Naszym długofalowym celem pozostaje wyparcie amerykańskich sił z regionu - podkreślał generał Esmail Gani.
Obecny dowódca Sił Ghods chce kontynuować dzieło poprzednika. Generał Esmail Gani zapowiedział, że nie zmieni "świetlistej ścieżki" wytyczonej przez zmarłego Kasema Sulejmaniego. Władze Stanów Zjednoczonych uważają tę deklarację za zapowiedź ataków na swoich obywateli.
Zobacz też: "Płaczą i szlochają". Reakcja rodzin ofiar chwyta za serce
Jeśli Gani podąży tą samą ścieżką zabijania Amerykanów, spotka go też ten sam los, co Sulejmaniego. Myślę, że irański reżim rozumie teraz, że nie może zaatakować Ameryki i uciec od konsekwencji - powiedział Brian Hook cytowany przez agencję Reutera.
Żołnierze z czterech amerykańskich baz brali udział w zamachu na Kasema Sulejmaniego. Tak twierdzą irańskie władze. Dwie spośród nich mają leżeć w Iraku, a jedna w Kuwejcie. "Większość" dronów biorących udział w zabójstwie irańskiego generała miała wystartować z Kuwejtu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.