Iran zaprzecza, jakoby brał udział w sobotnich atakach rafinerie ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej. Stany Zjednoczone są jednak przekonane, że to kłamstwo. Na potwierdzenie swoich twierdzeń pokazują zdjęcia z satelity.
Anonimowi urzędnicy amerykańscy twierdzą, że kierunek i zasięg ataków jednoznacznie wyklucza udział Huti z Jemenu. Jako sprawcę ostrzału wskazują jednocześnie Iran.
Sekretarz stanu Mike Pompeo jeszcze w weekend obwinił Iran, nie dostarczając jednak żadnych dowodów. To skłoniło Teheran do oskarżenia Waszyngtonu o oszustwa. W niedzielę głos w tej sprawie zabrał Donald Trump. Prezydent nie oskarżył Iranu wprost, ale to zasugerował. Stwierdził, że ten atak to działania zbrojne, których sprawca zostanie pojmany.
Dzisiaj przedstawiciele administracji USA opublikowali zdjęcia z satelity. Rozmawiali także animowo z przedstawicielami światowych mediów.
Jeden z nich powiedział, że celem ostrzału było 19 punktów. Atak nadszedł z zachodu i północnego zachodu, czyli terenów Jemenu, których nie kontroluje ruch Huti. To może sugerować, że drony z ładunkami wybuchowymi nadleciały z Iranu lub Iraku. Iran nie odpowiedział jeszcze na najnowsze doniesienia Stanów Zjednoczonych.
Incydent, do którego doszło w sobotę, znacznie wpłynął na światowe dostawy ropy. Rafineria Aramco straciła około 50 proc wydobywanych baryłek, co stanowi 5 proc. światowego wydobycia ropy. Co za tym idzie, ceny na świecie poszybowały w górę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.