Od kilku lat procesowała się z policją. Irlandzki sąd najwyższy przyznał 32-letniej Polce 78,2 tys. odszkodowania za nalot policji na jej dom, do którego doszło w 2012 r. Większość zasądzonej kwoty wynika z obrażeń odniesionych przez kobietę w czasie incydentu.
Policja myślała, że Polka ukrywa swojego partnera. Poszukiwany na podstawie nakazu ekstradycji nie stawił się na rozprawie sądowej. Policjanci przyjechali do domu Polki w miejscowości Sallins. Funkcjonariusze nie mieli nakazu przeszukania, więc Polka zapewniła, że jest sama i nie wpuściła ich do środka.
Nie uwierzyli i na siłę wtargnęli do domu. Jedna z funkcjonariuszek zauważyła przez uchylone drzwi firankę poruszoną przez psa Polki i sądziła, że za materiałem ukrywa się poszukiwany mężczyzna. Wszyscy czworo przewrócili 32-latkę, poważnie uszkadzając jej stopę. Inicjatorka wtargnięcia była też agresywna wobec Polki - informuje "The Irish Times".
Działała z nadmiernym zapałem, wyciągając pałkę i grążąc zakuciem w kajdanki, kiedy powódka chciała pójść na piętro za oficerami - podkreślił sędzia Michael Hanna.
Po wszystkim policjanci odmówili zawiezienia Polki do szpitala. Sędzia podkreślił, że 32-latka nie próbowała wyolbrzymiać odniesionych obrażeń, mimo że z powodu kontuzji nie mogła pracować przez sześć tygodni.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.