Symbole religijne to dla Was przeżytek i źle się czujecie w murach świątyni. Spokojnie, macie prawo do takich odczuć i nikt nie będzie Was do niczego zmuszał. Powinniście sobie jednak postawić podstawowe pytanie: czy to o Was w tym wszystkim chodzi? Ślub to czyjś najważniejszy dzień w życiu – Waszych najbliższych bądź przyjaciół, którzy po prostu liczą na Waszą obecność i wspólne dzielenie radości. Tylko tyle i aż tyle. Okażcie im więc swoje wsparcie. Nie musicie aktywnie uczestniczyć w sakramencie, ale bądźcie kulturalni – savoir-vivre przede wszystkim.
Nie okazujcie ostentacyjnie lekceważenia
To najgorsze, co możecie zrobić jako goście. Kościół to dla Was tylko monumentalna budowla i wydaje Wam się, że można się w niej zachowywać jak wszędzie indziej? Otóż nie. Należy zachować umiar i być przyzwoitym – nie wolno wiercić się, rozmawiać (zwłaszcza głośno!), ziewać bez opamiętania, żuć gumy ani przeglądać telefonu. Niestety, ostatni punkt jest coraz powszechniejszy. Niektórzy znudzeni przeciągającą się mszą co chwila sprawdzają godzinę albo (o zgrozo!) SMS-ują... Jeszcze gorzej, gdy nie wyciszymy komórki i nagle głośno się rozdzwoni. Można sobie tylko wyobrazić, jak poczuje się para młoda, gdy będzie właśnie w trakcie składania przysięgi, a w tle rozbrzmi dzwonek telefonu. Dlatego pamiętajcie – jeśli nie chcecie całkowicie wyłączać smartfonów, to chociaż włączcie wibracje.
Pilnujcie dzieci
Jeżeli wybieracie się do świątyni z pociechami, musicie poniekąd dopasować do nich swoje zachowanie. Co to znaczy? Gdy przyjeżdżacie z niemowlęciem, oczywistym jest, że może w każdej chwili się rozpłakać, i to na przykład długotrwale. W takiej sytuacji nie idźcie pod sam ołtarz, tylko przystańcie z tyłu kościoła, tak żeby w razie awaryjnej sytuacji móc się na chwilę dyskretnie wymknąć.
Podobnie, gdy wiecie, że Wasze nieco starsze szkraby lubią biegać albo to małe urwisy. Dzieci są zazwyczaj mile widziane i przez kapłanów, i przez nowożeńców, którzy wykazują zrozumienie dla ewentualnych hałasów. Jeżeli jednak Wy sami czujecie się niekomfortowo, gdy wszyscy na Was spoglądają, zabierzcie brzdąca na zewnątrz i tam poczekajcie, aż się uspokoi.
To nie prywatka
Czekanie przed budowlą nie powinno być ogólną regułą. Jeżeli planujemy przestać cały sakrament pod drzwiami, żeby porozmawiać z dawno niewidzianą rodziną, bo uważamy, że msza i tak nas nie dotyczy, nie będzie to o nas świadczyło zbyt dobrze – podpowiada Karolina Dokić, ekspert z portalu PlanujemyWesele.pl.
Gdy kogoś dawno nie widzieliśmy, poczekajmy na spotkanie na weselu. W trakcie ceremonii wystarczy skinąć delikatnie głową albo się uśmiechnąć, gdy zauważymy kogoś znajomego. W żadnym razie lepiej nie rozglądać się nerwowo na wszystkie strony.
Najważniejsze – co ze znakami religijnymi?
Nie musimy wykonywać znaku krzyża, modlić się, iść do komunii ani klękać razem ze wszystkimi.
Warto jednak okazać swój szacunek dla czyjejś wiary i w momencie, gdy wszyscy są na kolanach, po prostu trwać w powadze i milczeniu i pochylić głowę. Także przekazywanie znaku pokoju jest sytuacją, w której możemy uczestniczyć – to bowiem punkt nie tyle związany z wiarą, ile z poważaniem innych – mówi Karolina Dokić.
Najistotniejsze jest to, żeby, niezależnie od waszych przekonań i poglądów, umieć zachować dobre maniery. Bo te powinno się reprezentować niezależnie od okoliczności.
Artykuł powstał dzięki wiedzy i doświadczeniu zespołu portalu ślubnego PlanujemyWesele.pl